Praca w systemie home office. Moje sposoby motywacji

Od ponad roku pracuję w systemie home office . Od tego czasu gdybym dostała złotówkę za każde pytanie ‘jak motywujesz się do pracy?’ i ‘ czy faktycznie wstajesz na czas?’ przytuliłabym naprawdę niezłą sumkę. Ludzie mówią mi, że gdyby nikt ich nie obserwował to nie pracowaliby tak dużo, nie wstawaliby przed 7, oglądaliby Netflixa, gotowali obiad, a łóżko i poduszka wabiłoby ich uśmiechem.

Faktycznie, praca zawodowa z domu wymaga dużej samodyscypliny. Na początku również miałam trudności wejść w ten tryb. Mam jednak swoje sposoby!

1. Chcę być w porządku

Po pierwsze to, że mnie nie widzą i nie kontrolują to nie znaczy, że nie muszę pracować i zaczynać punktualnie. Lubię swoją pracę i szanuję ludzi, którzy doceniają mój wkład i mi za niego płacą, dlatego mam wewnętrzną potrzebę być jak najbardziej w porządku.

2. Szanuję swój czas

Policzyłam sobie ile czasu oszczędzam na dojazdach do biura i chciałam mieć możliwość wykorzystania tych godzin jak najlepiej (np. pisanie bloga, nauka) dlatego nie odpalam komputera w piżamie równo o 8, tylko wstaję wcześniej żeby dobrze zacząć dzień.

3. Wyznaczam cele długoterminowe

Codziennie rano robię ćwiczenie, o którym w jednym z postów wspominała Kamila Rowińska. Codziennie przez 3 miesiące spisuje na kartce swoje cele (oczywiście tak jak powinno to być zrobione: mierzalne, określone w czasie). Np. jest czerwiec 2019, wprowadzamy się do swojego wymarzonego domu nieopodal… im więcej szczegółów tym lepiej. Działa to korzystnie na podświadomość. Jeśli na naszej drodze pojawią się szanse do realizacji tego celu to intuicyjnie będziemy umieli je wykorzystać. Polecam też darmowego e-booka 7 kroków do osiągania ambitnych celów do pobrania tutaj

4. Nie straszę siebie w lustrze

Mimo tego, że nikt mnie nie widzi i mogłabym pracować z łóżka, w szlafroku bez make upu to ja siebie widzę i przeraża mnie taki widok ? A tak na poważnie to, to jak wyglądamy ma bezpośredni wpływ na nasze samopoczucie. Co za tym idzie przekłada się to na nasz profesjonalizm i produktywność. Dlatego mimo, że pracuję z domu staram się ubierać tak jakby szła do biura. Czytałam, że klient będący po drugiej stronie słuchawki czuje, że leżymy w szlafroku i może dostrzec nasze rozmemłanie. Nie wiem czy moi klienci mają takie paranormalne zdolności, ale wolę nie ryzykować ?

5. Słucham Power Poniedziałków

W każdy poniedziałek o 7 rano oglądam Power Poniedziałki Kamili Rowińskiej – wysłuchanie kogoś kto zaszedł tam gdzie ja chciałabym być kieruje mnie na odpowiednie tory Poniedziałki nie są moją mocną stroną, więc nagrania oglądam z łóżka na telefonie. Wtedy zamiast przeklinać nowy tydzień, zaczyna mi się chcieć.

6. Dbanie o stan emocjonalny

W każdej pracy związanej ze sprzedażą i klientem nadchodzą gorsze chwile. Dzieje się tak dlatego, że w mojej pracy bardzo często słyszę słowo NIE. I oczywiście jestem wstanie sobie wytłumaczyć, że po pierwsze NIE nie znaczy nigdy, a po drugie nie brać tego personalnie. Ale jeśli słyszymy: NIE, NIE teraz, to NIE jest dobry moment, NIE mogę teraz rozmawiać – to i tak słyszymy po prostu jedno wielkie, smutne, chamskie, odrzucające NIE ? dlatego ważna jest umiejętność samoregulacji emocji, odpoczynek, ruch i hobby niezwiązane z pracą.

7. Słucham muzyki poważnej

Kiedy pracuje i coś odwraca moją uwagę puszczam w tle muzykę poważną, naprawdę pomaga mi się skupić. Radio Eska nie jest dobrym pomysłem, za każdym razem gdy leciałoby „hit me baby one more time” albo „Lama in my livingroom” musiałabym to zaśpiewać ?

8. Słucham szkoleń on-line

Kiedy czuje, że wygasam i potrzebuje chwilę przerwy robię napój, zamykam oczy i puszczam fragment nagrań, webinaru lub zaległy Power Poniedziałek. Staram się na co dzień karmić czymś pozytywnym, co pomoże mi w mojej pracy i przybliży mnie do celu. Doskonałe są do tego audiobooki, książki motywacyjne, webinary.

9. Udział w wyzwaniu Kamili Rowińskiej

W październiku ruszyło kolejne Sportowe Wyzwanie Kamili Rowińskiej. Trwa rok i jest podzielone na etapy. Polega na tym, że w każdym z etapów co drugi dzień należy przebiec określoną liczbę km, w każdym miesiącu przeczytać polecaną książkę i wyciągnąć z niej 10 lekcji. Celem wyzwania jest: zwiększenie samodyscypliny, pewności siebie, motywacji, polepszenie zdrowia. To działa! Na pewno już po miesiącu jestem bardziej proaktywna i zdyscyplinowana. Haczyk jest taki, że wszystko jest sprawdzane przez ekipę RBC (Rowińska Business Coaching) i nie ma oszukiwania, albo pomijania treningów, że „dzisiaj sobie nie zrobię, bo mam grypę, jest zimno, wróciłam późno i milion innych wymówek. Idziesz i robisz…jak nie robisz to odpadasz. Fajnie, nie? Wszystko musi być zapisane w Endomondo, lekcje wyciągnięte z książek spisane w zeszycie a ich zdjęcia wysłane do RBC. I w życiu bym siebie nie podejrzewała, że po całym tygodniu delegacji, po całodziennej sobotniej konferencji, przy 4 stopniach na głodzie o 22:00 poszłabym biegać ? Normalnie pewnie wróciłabym do domu. Koc, kanapka, wino, spać ?

10. Robię podsumowanie dnia

Czasami jest tak, że mimo tego iż bardzo się starałam, czuję się nie do końca spełniona i zadowolona ze swoich osiągnięć. Kiedyś wpadłam w wir, że im więcej od siebie wymagałam, tym mniej udawało mi się zrobić, tym bardziej się biczowałam, tym gorzej się czułam i mniej robiłam. Straszne! Dlatego po prostu lubię wieczorem zrobić podsumowanie dnia, co zrobiłam dobrze, a czego nie udało mi się zrobić i dlaczego tak się stało. Nie szukam wymówek, ale czasami naprawdę wpłynęły na to zewnętrzne okoliczności, na które nie mamy wpływu. Jeśli było to jednak zależne ode mnie wyciągam lekcje.

11. Planuję

Warto planować każdy dzień. Codziennie spisuję sobie listę zadań do zrobienia, to normalne. Ale staram się też analizować, które z tych rzeczy pozwolą mi wypracować większą stawkę godzinową, a które mogę delegować. Nie chodzi tylko o pracę, ale również o dom. Staram się pamiętać, że każdy z domowników ma równe prawa i obowiązki. Dzieci nie mam, ale jestem na etapie kupna domu i tworzenia ‘gospodarstwa domowego’ z pewnym Panem i naprawdę walczę o to by nie wpaść w pułapkę gotowania, prania, wybierania paneli i malowania sufitów – zwłaszcza, że mam taki charakter, że lubię jak jest zrobione, więc najczęściej robię to sama.

12. Zdrowe jedzenie i ruch

Długo zmagałam się z brakiem produktywności wynikającym ze złego samopoczucia. Alergie pokarmowe, nawracające przeziębienia, bóle głowy sprawiały, że nie byłam w stanie wykorzystać dobrze swojego potencjału. Odkąd zmieniłam nawyki żywieniowe – odstawiłam chleb, nabiał, cukier- wszystko co kochałam – mam dużo więcej energii do działania. Ruch na świeżym powietrzu obecnie zapewnia mi wyzwanie Kamili Rowińskiej.

13 Praktykowanie wdzięczności

Niestety mam tą cechę, że porównuję się z innymi, tylko dlatego, że dużo od siebie wymagam, chciałabym więcej i lepiej. Praktykowanie wdzięczności, czyli skupianie się na tym co już mamy a nie na tym czego nam brakuje daje nam poczucie pełności i spokoju. Kiedy doceniamy to, co już mamy: przyjaźń, dotychczasowe doświadczenia, pracę, dom. Dostajemy więcej tego za co jesteśmy wdzięczni. Kiedy narzekamy na brak czegoś – utwierdzamy się w przekonaniu, że jest to trudne do osiągnięcia i jeszcze długo do nas nie dotrze. Uwaga to działa! Był też o tym jedne Power Poniedziałek

Jakie są twoje sposoby na motywację? Czy umiałbyś pracować w systemie home office? Jeśli uważasz ten artykuł za przydatny podaj dalej ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *